Po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego Katarzyna Waśniewska, ostro atakowana codziennie w tabloidach przez byłego obrońcę Krzysztofa Rutkowskiego, próbuje znaleźć dla siebie miejsce. Po krótkim pobycie w rodzinnym Sosnowcu wyjechała z miasta. Jak donosi Fakt, z domu wyrzucił ją własny ojciec.
Po tym, gdy ojciec kazał jej się spakować i wynosić z domu, uznając, że córka przynosi mu wstyd, Katarzyna dostała trochę pieniędzy od mamy na bilet i pojechała do Krakowa - relacjonuje tabloid.
Wtedy właśnie pojawiły się informacje o SMS-ach wysyłanych do największych polskich redakcji, z zapytaniem, ile byłyby skłonne zapłacić za wywiad z Waśniewską. W międzyczasie zahaczyła jeszcze o Łódź, gdzie przebywał jej mąż, jednak próba spotkania z nim zakończyła się fiaskiem - Bartek nie wpuścił jej do mieszkania wynajmowanego mu przez "przyjaciela rodziny", Krzysztofa Rutkowskiego. Tak zapewnia człowiek uważający się za głównego bohatera afery:
Ta kobieta nie przestąpi progu mojego domu ani biura i nie wsiądzie do samochodu, dopóki nie wyzna, jak na świętej spowiedzi prawdy, co się stało z jej córką - grzmi w rozmowie z Faktem Rutkowski. Bartłomiej wrócił już z Warszawy do Sosnowca. Z tego co wiem, to raczej nie chce na razie widzieć Katarzyny. Żyją oddzielnie. Myślę, że on straciłby w oczach społeczeństwa, gdyby się z nią znów zaczął pokazywać.
Obecnie Waśniewska mieszka u swojej "nowej znajomej" w Warszawie. Plany wydania drugiej książki i filmu o niej nadal są podobno aktualne.