Agent Tomek stał się bohaterem tabloidów na długo przed aferą z Weroniką Marczuk. Jesienią 2007 roku, niedługo przed przedterminowymi wyborami parlamentarnymi, wybuchł skandal z posłanką Platformy Beatą Sawicką. Została ona zatrzymana przez funkcjonariuszy CBA w związku z podejrzeniem przyjęcia korzyści majątkowej za próbę tzw. ustawienia przetargu publicznego, wspólnie z burmistrzem Helu Mirosławem Wądołowskim.
Główną linią obrony Sawickiej jest sposób pracy agenta Tomka, który miał ją podrywać i uwodzić, w ten sposób prowokując do składania korupcyjnych propozycji. Wiemy, jak dalej potoczyła się ta historia: Tomasz Kaczmarek przeszedł na emeryturę w wieku 36 lat, wystartował w wyborach i wszedł do sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Z kolei płacząca posłanka nie jest już politykiem.
Proces Sawickiej nadal trwa, a na światło dzienne wypływają coraz to nowe, pikantne szczegóły jej romansu z Kaczmarkiem. Fakt dotarł do SMS-ów, które sobie wysyłali. Oceńcie, czy zrobiłyby na Was wrażenie:
Beata Sawicka: Działasz normalnie tak, że nie wiem... Jak do mnie dzwonisz, zaraz mi się humor poprawia.
Agent Tomek: _**Jak cię zobaczę, ostatnie soki z ciebie wyduszę.**_
Agent Tomek: Nie ma ciebie, komu mam śpiewać
Agent Tomek: _**Łamiesz męskie serce, Beatko.**_
Agent Tomek: Zmęczona jesteś Beatko, musimy wyskoczyć nad wodę, na powietrze.
Agent Tomek nocą: Śpij Beatko! Śpij Misiu, lulaj.
Agent Tomek podczas wypadu nad Zalewem Zegrzyńskim, gdzie pływali motorówką: Zimna woda. Skoczę do wody, zimna i co? Malutki się zrobi i obciach będzie.
Obrońca Sawickiej, znany mecenas Jacek Dubois twierdzi, że agent Tomek "uwodził w wyrafinowany i wyrachowany sposób".
Stosował techniki manipulacji dokładnie znane i opisane naukowo. To stwierdzili biegli. Znał podstawy psychologii, wiedział, jak, co i kiedy ma mówić, jak się zachowywać, by zdobyć zaufanie Beaty Sawickiej, by doszło do uczuciowej więzi i fascynacji - twierdzi prawnik. Wiedział, że Beata Sawicka w swej bardzo trudnej wtedy osobistej sytuacji była szczególnie słaba. Grał na jej poczuciu samotności – dodaje drugi z obrońców, mecenas Mikołaj Pietrzak.
Co na to sam zainteresowany? Kaczmarek nie zamierza komentować tych doniesień i, jak zapowiedział, wypowie się dopiero po ogłoszeniu wyroku.
Dałybyście się uwieść takimi tekstami jak te z SMS-ów Tomka?