Komentarze po kolejnej przegranej przez Marcina Najmana walce są dla niego bardzo surowe. Czy nie zbyt surowe? Najman twierdzi, że został niesprawiedliwie potraktowany przez publiczność w Katowicach, która kibicowała Litwinowi, a jego wygwizdała. Ma również żal za komentarze w mediach, również te u nas, jakoby zbyt szybko zszedł z ringu. Zapewnia, że odbyło się to tak samo jak po każdej innej przegranej walce.
Bokser podkreśla też, że nigdy nie stchórzył przed żadnym przeciwnikiem. W wysłanym nam oficjalnym oświadczeniu ocenia też bardzo surowo kibiców, którzy kibicowali Robertowi Burneice, a jego wygwizdali. Nazywa ich "pseudo-Polakami", "hołotą" i "zdrajcami, przez których Polska traciła zawsze niepodległość":
Przegrałem, ale nigdy przed nikim nie uciekłem - mówi Pudelkowi Najman. Po werdykcie jak zawsze poszedłem do szatni. Takie stwierdzenie jest po prostu niesprawiedliwe. Wszyscy ci internetowi napinacze jak i cała hala pseudo-Polakow w Katowicach na mojej walce, kibicujących Litwinowi to w rzeczywistości tchórzliwa hołota. Litewskie pachołki. Przez takich zdrajców Polska traciła zawsze niepodległość.
Każdy z tych krytykujących mądrali na wieść o tym, ze będzie walczył z kimś 20 czy 30 kilo cięższym i silnym jak Pudzian czy Burneika ze stanem przedzawałowym z tydzień spędziłby z rozwolnieniem. W boksie zawodowym wygrałem 13 walk, w MMA przegrałem 3. Widocznie brakło mi do tego talentu (choć z Saletą to nie była porażka tylko bicie Salety). Dlatego kończę karierę jako zawodnik. Ale nigdy przed nikim nie wymiękłem".
Zgadzacie się z Najmanem, że publiczność potraktowała go niegodnie? Posłuchajcie, jak został wygwizdany (przy okazji obejrzyjcie jeszcze raz całą walkę):
A to wideo z ważnenia, podczas którego Najman nie podał Burneice ręki: