W sobotę do Białego Domu zaproszono grupę gwiazd, które wspierają działalność charytatywną Michelle Obamy i namawiały do głosowania na jej męża w trakcie kampanii wyborczej. Co ciekawe, wśród nich znalazła się osoba kilkukrotnie skazana na odsiadkę za kradzież, posiadanie narkotyków oraz jazdę po pijaku – Lindsay Lohan.
Na eleganckim przyjęciu, na którym obowiązywały stroje wieczorowe aktorka pojawiła się w długiej czarnej sukni. Lohan chciała chyba wyglądać skromnie, ale jak zawsze wyszło dość wyzywająco. Lindsay na pewno nie pomógł zabieg powiększania ust, który przeszła tuż przed bankietem. Ona sama oczywiście zaprzecza tym doniesieniom, ale chirurg wstrzykujący jej wypełniacz w wargi skontaktował się z Us Weekly oraz telewizją E!. Stwierdził, że jest "dumny z pięknych ust Lohan i nie rozumie, dlaczego wstydzi się ona przyznać do zabiegu”.
Patrząc na czerwone wargi Lohan my z kolei nie rozumiemy, dlaczego w ogóle się na niego zdecydowała.
Przypomnijmy też: "Miała tyle chemii w twarzy, że była ledwo rozpoznawalna..."