Jak już pisaliśmy, po trzech latach przerwy od pracy Hanna Lis wraca do telewizji. Ponowne zatrudnienie żony Tomasza Lisa wywołało sporo kontrowersji, zwłaszcza wśród pracowników stacji. Za prowadzenie 10 odcinków Panoramy miesięcznie dziennikarka zarobi 30 tysięcy złotych. Taka pensja w dobie zwolnień i cięć w ich firmie oburzyła wiele osób.
Cały czas mówi nam się o trudnej sytuacji TVP, o konieczności oszczędzania, a jednocześnie zatrudnia nie wiadomo dlaczego nową, drogą prezenterkę. Dla nas to brzmi jak kpina i kompletne lekceważenie – wyjaśnia Super Ekspressowi Mariusz Jeliński, rzecznik Związku Zawodowego Pracowników Twórczych TVP Wizja. Jeliński już po raz drugi protestuje przeciwko tej "chorej sytuacji". Zobacz: Pracownicy TVP PROTESTUJĄ PRZECIWKO ZAROBKOM Hanny Lis!
W obronie wydawania 30 tysięcy miesięcznie na Hanię staje z kolei Joanna Stempień-Rogalińska, która stwierdziła, że "TVP uznała, iż obecność redaktor Lis w czołowym programie informacyjnym Dwójki będzie korzystna z punktu widzenia realizacji naszych zadań programowych".
Nie jesteśmy przekonani, czy faktycznie angaż żony Tomasza Lisa to aż tak korzystne posunięcie. Co takiego jest w Hani i Tomku, że ich zatrudnienie spotyka się zawsze z takimi reakcjami?