Magda Gessler wywołała skandal pojawiając się w kolejnej, wymagającej "ratunku" restauracji. Wygląda na to, że gwiazda Kuchennych rewolucji okaże się bardziej kontrowersyjna niż opowiadający na antenie o spuszczaniu się na twarz Woli i Tysio.
Tym razem restauratorka nie wtrąciła się w prywatne życie byłych małżonków (zobacz: "Obiecała mi, że rozmawiamy prywatnie. Potem PUŚCILI TO NA CAŁĄ POLSKĘ!") ale zajęła się praniem mniej osobistych brudów. W dziesiątym odcinku programu Gessler pojawiła się w Karpaczu, w restauracji Corum. Okazało się, że w lokalu nie ma karty dań, ale za to jest wyjątkowo brudna kuchnia.
_**Syf, salmonella, inne gówno. Od tego się dostaje sraczki!**_ – podsumowała warunki panujące w Corum.
Komentarz Gessler wywołał oczywiście protest właściciela hotelowej restauracji, który nie był zadowolony ze sposobu, w jaki ukazano jego lokal w telewizji.
Gratulujemy wszystko, którzy decydują się na reklamę w takim programie. Magdzie Gessler jak zwykle udało się poprawić nam apetyt.