W You Can Dance coraz więcej emocji, nerwów i dramatycznych eliminacji. W kolejnym odcinku walczyło już tylko 10 tancerzy, połączonych w pięć duetów. Drugą szansę dostała Kinga Mucha, która po wyeliminowaniu z programu wróciła na scenę z powodu kontuzji innej uczestniczki, Martyny Andrzejczak.
Jako pierwsi wystąpili Magda Zwierzyńska i Mateusz Sobecko w choreografii lyrical jazz, ogłoszonej później najlepszą w odcinku. Ja Asi powiedziałem na castingach, że jest moją nadzieją, na warsztatach zmieniłem zdanie, ale teraz wracam do pierwszej opinii! - zapewniał Michał Piróg.
Następnie zobaczyliśmy Anię Matlewską i Staszka Korotyńskiego, którzy zachwycili wszystkich jurorów.
Było zachwianie w partnerowaniu, ale ono mi nie przeszkadzało, bo opowiedzieliście przepiękną historię o miłości - tłumaczył Michał. Ehm, jedna prośba: miłość jest piękna, i nie bójcie się jej, życzę wam dużo miłości. Staszek, ty też przechodzisz wielką metamorfozę, Aniu, ty jesteś genialna!
Tyle szczęścia do ocen nie mieli jednak Kinga Mucha i Bartek Wilniewicz. Polski "Billy Elliot" co tydzień zmaga się z ostrymi słowami, nadal jest jednak ulubieńcem widzów.
Bartuś, wiem, że masz wielkie serce, ale nie pasujesz do stawki chłopaków, zostały obnażone wszystkie twoje słabości - ocenił Piróg. Jesteś najsłabszy w tym programie.
Do zatańczenia solówek wysłani zostali Karolina "Cuki" Dziemieszkiewicz, Igor Leonik, Magda Zwierzyńska i Brian Poniatowski oraz Bartek i Kinga. Po występie Briana Patrycja Kazadi ze łzami w oczach prosiła widzów o głosy. Płaczu miało być w tym odcinku jednak zdecydowanie więcej.
Najpierw podczas ogłoszenia wyników dla chłopaków - pierwszym bezpiecznym okazał się Bartek, o którym Egurrola powiedział, iż "widzowie nadal go kochają". Z programem pożegnał się Igor, co wywołało ostrą reakcję publiczności. Jeszcze bardziej dramatycznie było, kiedy Agustin otworzył kopertę z wynikami dla dziewczyn - Pirogowi zaszkliły się oczy, a gdy ogłoszono, że odpada "Cuki", złapał się za głowę i wstał z miejsca. Zapanowała dość niezręczna cisza, którą ratować, dość nieudolnie, próbowała Kazadi. Sama jednak była chyba dość zszokowana i nieco zapłakana.
Przy okazji dał się zaobserwować pewien konflikt między uczestnikami - po ogłoszeniu, że w programie zostaje Bartek, można było usłyszeć przeciągły jęk stojących pod sceną tancerzy. Sama Karolina "Cuki" powiedziała Kazadi, że "za mało płakała", co zostało szybko "przykryte" przed prowadzącą, można jednak domyślać się, że chodzi o opowieści snute przez konkurentów - Kinga Mucha, która w programie została, wielokrotnie opowiadała o swoim synu i tęsknocie za nim, a łzy Ani Matlewskiej i jej mamy stały się niemal obowiązkowym elementem każdego odcinka.
Poza tym, reakcja jurorów na odpadnięcie Cuki z show była dość jednoznaczna: sam Piróg mówił po jej występie, że "zna ją już TYLE LAT, a nie wiedział, że ma zdolności aktorskie". Potwierdzają się więc opinie, że to programu zgłaszają się osoby dobrze znane jurorom i produkcji, a naturszczycy czy tancerze z małych miejscowości są jedynie dodatkiem mającym uwiarygodnić wzruszające opowieści i podnieść oglądalność.