Minione tygodnie nie należały do szczególnie udanych w karierze Ewy Kasprzyk. Jak już pisaliśmy, dyrektorzy warszawskich teatrów nie okazali zainteresowania sztuką o Violetcie Villas autorstwa Marcina Szczygielskiego, której pomysłodawczynią była Kasprzyk. Nie trzeba chyba dodawać, że w głównej roli widziała siebie. Ostatecznie sztuka zostanie wystawiona w Lesznie. Na domiar złego producenci serialu Na dobre i na złe z dnia na dzień podziękowali jej za współpracę.
Kasprzyk wiedziała wprawdzie, że zgodnie ze scenariuszem jej postać zostanie przeniesiona do innego szpitala, jednak nie spodziewała się, że nastąpi to tak szybko.
Po zdjęciach wchodzi jakaś pani z bukietem kwiatów i dziękuje mi za współpracę - opowiada rozżalona aktorka w rozmowie z tygodnikiem Na żywo. Byłam w szoku, bo obowiązują chyba w pracy jakieś zasady. Słowo wyjaśnienia jest w dobrym tonie producenta, a nie tak ni z tego ni z owego mówić "do widzenia".
Zasady? W telewizji?