Krzysztof Rutkowski oskarża swoich byłych klientów, że po raz kolejny udało im się wyprowadzić w pole opinię publiczną. Nawet był detektyw, mający długoletnią wprawę w manipulowaniu mediami, nie ukrywa swojego podziwu. Przyznaje, że Katarzynie W. znów udało się go wykiwać.
To jest toksyczny związek. Katarzyna manipuluje Bartłomiejem. Ja już z nią nie chcę mieć nic wspólnego. Ta dziewczyna perfidnie kłamie. Bartek jest dorosły i sam decyduje o tym, co robi. Tak samo uważają jego rodzice, którzy wspierają go, choć nie akceptują tego małżeństwa - mówi w rozmowie z Faktem detektyw bez licencji, który po ucieczce Katarzyny W. opiekował się jej mężem, Bartoszem. Teraz, jak przyznaje, od 10 dni nie ma z nim kontaktu. Według informacji Rutkowskiego rodzice zmarłej Madzi przebywają obecnie w Warszawie, gdzie próbują zarobić na rodzinnej tragedii.
Ponieważ oboje nie pracują, dzwonią do dziennikarzy i oferują wywiady za pieniądze - informuje ich były opiekun. Pieniądze są im potrzebne do zorganizowania wyjazdu za granicę.
Przy okazji, jak donosi tabloid, mimo kompromitacji pierwszej książki poświęconej tragicznym wydarzeniom z Sosnowca, na publikację czeka już kolejna. Jej premiera została zaplanowana jeszcze na maj. Ma także powstać film, którego realizacją zamierza zająć się sam Rutkowski. Ważniejsza od historii Katarzyny W. ma być w nim jednak jego skromna osoba.