Za nami finał pierwszej polskiej edycji Got to Dance. Tylko taniec. Mimo że wielu wątpiło, że w Polsce potrzebny jest drugi, po You Can Dance, program poszukujący talentów, znalazł swoich fanów i wyraźnie odróżnił się od show konkurencji. Got to Dance nie tylko wyłaniał nieodnalezione jeszcze talenty. Dawał również szansę uznanym i uhonorowanym na świecie zespołom na wypromowanie się przed wielomilionową publicznością.
Polsat postanowił kuć żelazo póki gorące i zaserwował widzom aż 2,5 godzinny finał. Rozumiemy, że stacja chciała zarobić na dwóch dodatkowych pasmach reklam, ale nie wyszło to chyba programowi na dobre. Wszystko wydawało się rozwleczone w czasie. Warto zauważyć, że Brytyjczycy w swojej wersji potrafią skondensować finałowy odcinek w 90 minutach.
W finale wystąpiło siedmiu wykonawców: Lollipops, Takt Chadek Chełm, Top Toys, Catch de Flava, Ziemia Myślenicka, Dawid Ignaczak, Caro Dance. Dwoje z nich musiało się zaprezentować w dogrywce. Największą ilość głosów zdobyli: Dawid Ignaczak oraz Top toys.
Ostatecznie, po drugim głosowaniu widzów, pierwszą edycją show wygrał Dawid Ignaczak, który zachwycał jurorów przez całą edycję. 19-latek otrzymał 100 tysięcy złotych oraz prawo do występu podczas festiwalu Sopot TOPtrendy.
Zgadzacie się z tym werdyktem? Jak oceniacie program? Będziecie oglądać jego drugą edycję?