Wprawdzie większość Polaków wolałaby już pewnie zapomnieć o rodzicach Madzi z Sosnowca, jednak nie zapowiada się, by Krzysztof Rutkowski im na to pozwolił. Mimo że, jak sam przyznaje, nie utrzymuje już z nimi kontaktu, nie przestaje o nich opowiadać. Obecnie wypowiada się na temat tego, że nie utrzymuje już z nimi kontaktu...
Ta cała historia zaczęła się od kłamstw i skończy w ten sam sposób. Katarzynie przestałem wierzyć, gdy po raz kolejny uciekła przed badaniem na wykrywaczu kłamstw. Wierzyłem jednak w Bartka, ale ona ma na niego zły wpływ. Manipuluje nim. Jeśli teraz zamierzają wspólnie żyć, to ja już nie chcę o nich słyszeć. To byłoby niepoważne - denerwuje się w rozmowie z Faktem.
Po tym gdy Rutkowski wyrzekł się publicznie Katarzyny, nazywając ją "kłamliwym dziewuszyskiem", swoją obecność w mediach oparł na jej mężu. Nic dziwnego, że kiedy i on uciekł, właściciel biura detektywistycznego czuje się rozżalony. Zwłaszcza, że aktualnie przymierza się do realizacji filmu o sobie z Waśniewskimi w tle. W tej sytuacji nie może pozwolić sobie na wyciszenie emocji wokół sprawy.
Kiedy Katarzyna od niego odeszła, miałem nadzieję, że się to wszystko jakoś uspokoi, wyciszy. Jej na pewno już nigdy nie pomogę, a z Bartkiem od końca kwietnia nie mam kontaktu - mówi w rozmowie z tabloidem. Wiem, że przebywał w Warszawie, ale nie wykluczam, że mógł też już szykować się do wyjazdu za granicę. Mówił o tym od dawna, więc może to zrobi. Jeśli jednak nadal ma kontakt z Katarzyną i zamierzają wspólnie żyć, to ja już nie chcę o nich słyszeć.
Myślicie, że Bartek weźmie pod uwagę jego opinię?