Praca na planie filmu Jak urodzić i nie zwariować obudziła w Jennifer Lopez instynkt macierzyński. Rola w komedii romantycznej, w której gwiazda miała okazję pracować z sierotami z Etiopii, spowodowała, że Max i Emma niebawem będą mieli przyrodnie rodzeństwo.
To zabawne, ale zanim nie nakręciłam tego filmu, wcale nie myślałam o adopcji – powiedziała aktorka w rozmowie z Daily Mail. Zawsze chciałam mieć własne dzieci i na tym się skupiłam. Jednak po zakończeniu zdjęć, a nawet jeszcze w trakcie ich trwania, poczułam zmianę. Gdy trzymałam dwoje maleńkich, etiopskich bliźniąt, zakochałam się w nich natychmiast i zrozumiałam, dlaczego ludzie potrafią dać im dom.
Rozumiem teraz, jak łatwo jest przyjąć jako własne dziecko to, które nic nie ma. To piękny, bezinteresowny akt miłości - dodała. Teraz już rozumiem to uczucie. Niemal zabrałam dwoje tych maluchów do domu. W końcu jestem gotowa na adopcję.
Ciekawe, czy 20 lat młodszy kochanek gwiazdy będzie zachwycony tym pomysłem? Ponoć doskonale dogaduje się z bliźniakami Lopez. Pytanie, czy piosenkarka powinna brać pod opiekę czwarte dziecko? ;)