Konflikt Dody z byłym menedżerem robi się coraz ostrzejszy. Wspólne poniżanie się na łamach prasy z Mają Sablewską wygląda w porównaniu z nim jak wymiana uprzejmości. Kilka dni temu Jakub Majoch zaskoczył nas, przysyłając nagranie z monitoringu i dokumenty ze szpitala poświadczające, że został zaatakowany i pobity przez swoją byłą podopieczną. Przypomnijmy: "ZOSTAŁEM POBITY przez DODĘ! Była POD WPŁYWEM ALKOHOLU!"
To nie wszystko. Menedżer, który zaatakował publicznie swoją klientkę twierdząc m.in., że "działa na granicy prawa" i nosi podróbki drogich ubrań (zobacz: Były menedżer OSKARŻA DODĘ! (OSTRO)), twierdzi teraz, że Dorota... groziła mu śmiercią. Bijąc go miała mu wykrzyczeć, że "jego dni są policzone" i że "jest na niego zlecenie". Czyli, jeżeli dobrze rozumiemy gangsterską terminologię, że ktoś go niedługo zabije.
Nie jest tajemnicą, że zamieszkuję z Dorotą na jednym osiedlu - mówi nam Majoch. W czwartek 10 maja wyszedłem z mieszkania do studia masażu, które znajduje się w budynku obok. Nie zwróciłem uwagi na fakt, iż zauważyła mnie Doda i postanowiła pobiec za mną. Dosłownie w chwilę po tym jak wszedłem do studia masażu wtargnęła do niego Dorota wyszarpując mnie na zewnątrz.
Dorocie towarzyszyły dwie koleżanki, które całe zdarzenie nagrywały telefonami komórkowymi. Jestem przekonany, że celem Doroty było sprowokowanie mnie do wszczęcia bójki. Niestety dla Doroty nie udało się to. Starałem się jedynie bronić przed Dodą, która pięściami okładała mnie po twarzy i głowie wykrzykując przy tym jednocześnie, że "jest na mnie zlecenie i moje dni są policzone". Całość zarejestrowały kamery monitoringu z osiedla, a nagranie zostało zabezpieczone na wniosek policji. W chwili obecnej wiem, że w sprawie wszczęto postępowanie. Mam nadzieję, że skończy się ono możliwie szybko i Dorota zostanie ukarana. To nie jest pierwsze takie wydarzenie z jej udziałem.
Przypomnijmy jeszcze raz nagranie z monitoringu. Szkoda, że jest bez dźwięku, byłoby pewnie śmieszniejsze: