Sprawa ta nie dotyczy wprawdzie nikogo znanego, ale ma duży związek z show biznesem i z wolnością kultury młodzieżowej. Te zdarzenia mogą mieć wielkie konsekwencje dla rozwoju polskiej sceny muzycznej. W całej Polsce w ostatnim czasie nasiliły się akcje policji mające na celu ściganie DJ-ów. Najgłośniejsze są dwie sprawy: DJ-a Frodo z Warszawy oraz DJ-a EsDwa z Białegostoku.
W pierwszym przypadku koncert miał odbyć się w cieszyńskim klubie Piwnica pod Targową. DJ Frodo, czyli Paweł Drągowski, ostatecznie nie wystąpił, bo do lokalu weszli policjanci, którzy skonfiskowali mu sprzęt. Funkcjonariuszy było podobno... piętnastu!
Mój komputer podpięty był pod ładowarkę i spokojnie siedziałem sobie przy barze, pijąc wodę. W żaden sposób mnie to nie dotyczyło. Podeszli do kolegi, który grał. Odruchowo zapytałem, gdzie jest mój komputer - relacjonuje muzyk w rozmowie z gazetacodzienna.pl. Policjant powiedział wtedy, że został zatrzymany i poprosili mnie o dowód osobisty, nie odpowiadając mi na żadne pytania merytoryczne. Zadałem pytanie o licencję ZPAV-u. Policjant nie miał zielonego pojęcia, o czym mówię. Zapytałem na jakiej podstawie zabrano mój komputer. Dowiedziałem się wtedy, że jestem posądzony o popełnienie przestępstwa. Traktuję to jako kradzież. Mało tego, został zabrany mi sprzęt, który jest niezbędny w mojej pracy. Dysponuję papierami i dokumentami z wytwórni fonograficznej, na co dzień gram koncerty. W tej chwili nie mam pracy, bo nie mam sprzętu. Rozmawiałem z policjantem, który zatrzymał mój komputer. Powiedział mi, że nie został jeszcze wysłany do biegłego. Mój prawnik zapytał o sygnaturę sprawy, aby móc kontaktować się z policją w moim imieniu. Na dokumencie, który otrzymałem, nie było nadanej żadnej sygnatury.
Inne zdanie w tej sprawie ma policja:
Policja otrzymała informację, że właściciel nie posiada dokumentów niezbędnych do legalnego odtwarzania muzyki. Zabezpieczono dwa laptopy - mówi asp. Rafał Dmagała, rzecznik cieszyńskiej policji. Jest podejrzenie naruszenia art. 16 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych - dodaje. Przepis ten dotyczy ochrony praw autorskich osobistych. Powołano biegłego, który bada sprawę. Już wiadomo, że na rzecz jednego ze stowarzyszeń nie zostało opłacone zezwolenie.
Nie wiem, czy do zatrzymania komputera potrzebnych jest 15 policjantów - komentuje to poszkodowany DJ.
Nieco odmienna jest sprawa DJ-a EsDwa, prowadzącego popularną audycję radiową HiphOpera. Jak donoszą lokalne media, został on zatrzymany przez funkcjonariuszy ZPAV (Związku Producentów Audiowizualnych) podczas grania imprezy. Powodem był brak licencji tej instytucji. Postawiono mu zarzuty nielegalnego rozpowszechniania utworów muzycznych.
Pomyślcie, jak napięta musi być sytuacja i jakie naciski na ściganie za brak licencji, skoro ucierpiał nawet DJ, który ją posiada. A ilu ich nie ma? I czy nakaz opłacania się przez muzyków jakiejś surowo ścigającej ich organizacji wpłynie dobrze na polską kulturę?
Zastanawia nas, czy policja powinna tak zdecydowanie zajmować się właśnie tym - zamykaniem imprez i przykręcaniem śruby młodym DJ-om, którzy i tak zarabiają grosze? A może by tak znaleźć i ukarać tych ludzi:
Przypomnijmy też: TERROR PRAW AUTORSKICH: Czyli czym naprawdę grozi nam ACTA
