Alicja Bachleda-Curuś rzadko pojawia się w Polsce. Ostatnim razem była w kraju, by oznajmić, że rozpoczyna współpracę z fundacją DKMS, która prowadzi spis potencjalnych dawców szpiku kostnego. Aktorka zdecydowała się na zaangażowanie się w promocję akcji, bo jej ojciec, Tadeusz, zachorował na białaczkę.
Jak donosi Fakt, Alicja czuje się winna temu, że rzadko widuje się z najbliższą rodziną. Postanowiła więc wrócić do Polski na stałe. Ostatecznie decyzję wybił jej z głowy ojciec, który nie chce, by poświęcała dla niego karierę.
Ala bardzo martwi się o tatę i chce przyjechać do Krakowa, by spędzić z nim jak najwięcej czasu – mówi osoba z bliskiego otoczenia aktorki.
Bachleda-Curuś podjęła decyzję, że wróci do Polski na czas wakacji. Obecnie nie kręci żadnych filmów, a alimenty od Colina Farrella zapewnią jej więcej niż dostatnie życie w Krakowie (przypomnijmy, że dostaje około 100 tysięcy złotych miesięcznie). Mały Henry Tadeusz przyjedzie oczywiście razem z nią. Ojciec będzie zajęty promocją swojego nowego filmu - remake'u Pamięci absolutnej.