Przed pojawieniem się na światowej scenie pojawiła się Adele, najbardziej znaną popową brytyjską piosenkarką była Amy Winehouse. Zanim jeszcze ostatecznie pogrążyła się w nałogu narkotykowym, zdobywała wszelkie możliwe nagrody i sprzedawała miliony płyt. Sukces swojej rodaczki Amy mocno przeżywała - kiedy ona sama się stoczyła, a Rolling in the deep podbijało listy przebojów. Jak wspomina Mark Ronson, producent, z którym zmarła gwiazda współpracowała, była o Adele po prostu zazdrosna.
Cała sprawa z Adele sprawiła, że Amy wariowała ze strachu - opisuje Ronson w rozmowie z Village Voice. Lubiła ją i w ogóle, jednak jej sukces powodował, że czuła się samotna, zrezygnowana, gorsza. Rozmawialiśmy o tym, mieliśmy kilka chwil dla siebie, później jednak kontakt się urwał. Zanim tak naprawdę zaczęliśmy pracę nad jej nowym albumem, było za późno.
Przypomnijmy, że ostatnia płyta Winehouse jednak ujrzała światło dzienne: Pośmiertny singiel Amy Winehouse! (POSŁUCHAJ)