Od czasu słynnego wywiadu, w którym ogłosiła się "ikoną telewizyjną" (zobacz: "Jestem telewizyjną ikoną"), Kasia Cichopek chyba trochę spokorniała. A przynajmniej chce sprawiać takie wrażenie. W rozmowie z Agatą Młynarską w programie Jaka ona jest? Cichopek przyznaje wreszcie, że nie jest nawet aktorką.
Ja wykonuję zawód aktora, ale aktorką nie jestem - powiedziała w programie. Więc nigdy mnie do końca nie bolała krytyka. Gorzej by było, gdybym była aktorką, a ktoś by mi mówił, że jestem beznadziejna.
Kasia ma teraz większe zmartwienia. Olbrzymi kredyt na głowie (18 000 zł miesięcznej raty) i kryzys w związku z Marcinem Hakielem, który wyprowadził się podobno z ich 500-metrowej willi (zobacz: Hakiel WYPROWADZIŁ SIĘ Z DOMU!). Twierdzi nawet, że nie ma już nic przeciwko nazywaniu jej "Pyzą":
Mogę być Pyzą, jest mi już naprawdę wszystko jedno - wyznała na wizji.