Mimo że Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk wytrwale zapewniają w wywiadach, że nie czują się winni sytuacji Anety Zając, bo ich związek "nikomu nie wyrządził krzywdy", sytuacja na planie Pierwszej miłości staje się coraz bardziej napięta. Porzucona z dwójką dzieci Aneta Zając zapewnia wprawdzie, sama i za pośrednictwem "znajomych", że już się pozbierała, z pewnością nie jest jej miło odtwarzać przed kamerami swoje prywatne kłopoty. Scenariusz Pierwszej miłości niemal dokładnie odzwierciedla życiowe perypetie grających w niej aktorów, z tą różnicą, że w serialu Zając została porzucona z jednym dzieckiem, a w życiu - z dwójką.
Atmosfera stała się tak ciężka, że, jak donosi Fakt, producenci zastanawiają się, czy na pewno obie aktorki są im niezbędne na planie. Wbrew wcześniejszym plotkom nie planują jednak rezygnować z Zając, lecz z Włodarczyk. Widzowie uważają ją bowiem za intrygantkę, która rozbiła udany związek, tak w serialu jak i w życiu i zabrała dzieciom ojca. Jak ustalił tabloid, w ostatnim odcinku sezonu grana przez nią Anna będzie miała wypadek samochodowy. By zdobyć trochę sympatii widzów, uratuje życie dziewczynce, ale sama zostanie potrącona i w stanie ciężkim trafi do szpitala.
Jeszcze nie wiadomo, czy przeżyje - mówi w rozmowie z tabloidem pracownik ekipy. Trwają rozmowy, a scenariusz jest w trakcie tworzenia.
Wpłyną na to z pewnością opinie widzów. Nie zanosi się chyba jednak na to, by miała zostać przez nich nagle polubiana.