Polsat zachwycony wynikami oglądalności Got to Dance. Tylko taniec jest zdecydowany kontynuować ten format. Wiadomo niemal na pewno, że show pojawi się znowu na antenie i to już w jesiennej ramówce. Stacja najchętniej widziałaby w jury te same osoby co w pierwszej edycji. I tu zaczęły się komplikacje. Bo chociaż Alan Andersz ostatecznie wrócił do zdrowia po fatalnej imprezie w klubie Matrix, to tym razem źródłem kłopotów okazała się Joanna Liszowska.
Mimo że zdaniem wielu widzów, nie popisała się niczym szczególnym w pierwszej edycji, Polsat chce ją zatrzymać. W odpowiedzi aktorka zażądała podwyżki. Nawet niezbyt wielkiej, w każdym razie nie takiej jak Magda Schejbal w Szpilkach na Giewoncie. Poprosiła o zaokrąglenie jej dotychczasowych 18 tys. za odcinek do równych 20 tysięcy...
Za półtorej godziny pracy wydaje się to jednak całkiem sporo. Polsat zapewne przystanie na jej warunki, gdyż zamierza uczynić z aktorki jedną ze swoich twarzy. Oprócz sędziowania w programie tanecznym Liszowska ma obiecaną główna rolę w nowym serialu stacji Przyjaciółki. W międzyczasie TVN rozbudowuje jej rolę w Prawie Agaty. Jak donosi Fakt, także TVP chętnie widziałaby Joannę w którejś ze swoich produkcji. Liszowska ma wiec kilka opcji do wyboru i Polsat doskonale o tym wie.
Sytuację Liszowskiej poprawia też oczywiście fakt, że jest żoną milionera i wcale nie potrzebuje tych pieniędzy. Takim gwiazdom najłatwiej walczy się o podwyżki.