Pisaliśmy niedawno o nieciekawej sytuacji Anny Prus. Dziewczyna Radka Majdana w marcu tego roku została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata za posiadanie 0,99 grama kokainy. Aktorka twierdziła, że nieprzypadkowo doniesienie na policję w jej sprawie złożył jej ówczesny chłopak, Damian Gorawski. Zobacz: Dziewczyna Majdana SKAZANA ZA NARKOTYKI!
Menedżer Majdana, Marcin Szczutkowski w rozmowie z nami twierdzi, że Gorawski, zawodnik Górnika Zabrze, wrobił swoją dziewczynę w posiadanie narkotyków:
Według moich informacji były narzeczony Anny Prus zadzwonił na policję i zeznał, że jego używki są własnością Ani. Miał zrobić to tylko po to żeby móc ją szantażować. Nie mógł się pogodzić, że Ania chce od niego odejść, a ta sprawa miała służyć jako szantaż - opisuje agent Majdana. Po dłuższym czasie od tego wydarzenia Ania poznała Radka. Niestety, jej były chłopak jak obiecał, tak zrobił, w momencie gdy dowiedział się że Ania jest szczęśliwa z innym mężczyzną, sprawa wypłynęła do mediów. To przykra historia, szczególnie, że dotyczy bardzo prywatnej sfery życia. W tym stanie rzeczy będziemy podejmować kroki prawne po pierwsze zmierzające do zmiany wyroku skazującego, po drugie do ukarania szantażysty.
Przypomnijmy, że Gorawski i Majdan kiedyś się przyjaźnili. Teraz ich stosunki uległy znacznemu ochłodzeniu... Zobacz: Były Prus: "Nie pójdę na ślub Radka"