Serial Krzysztofa Rutkowskiego w tabloidach trwa. Dziś dowiadujemy się, że Bartosz Waśniewski zdecydował się jednak wrócić do Łodzi pod opiekę byłego detektywa skazanego za udział w mafii paliwowej. Rutkowski zdaje się być bardzo zadowolony z tego, ze znowu kontroluje przynajmniej połowę rodziny zmarłej Madzi z Sosnowca. Być może liczy na to, że ułatwi mu to jego plany filmowe...
W rozmowie z Faktem wyjaśnia, że niedawne wyznania Katarzyny w Super Expressie przelały czarę goryczy i Bartek już jej nie kocha.
Wszystko dlatego, że Katarzyna publicznie poniża swojego męża. Jego ogromną miłość do niej zdeptała, zrównała z ziemią - mówi Rutkowski.
Chodzi głównie o jej wypowiedzi, w których oskarża swojego męża o podporządkowanie się matce i niezdolność do podejmowania własnych decyzji.
Dla mnie te zarzuty są śmieszne. Nie jestem maminsynkiem. Nie rozumiem, dlaczego Kasia tak o mnie mówi - odpowiada Waśniewski w rozmowie z tabloidem. Od dłuższego czasu nie mamy już ze sobą kontaktu. Kasia, nasze drogi się rozeszły.
W zamian za stanie po jego stronie, Rutkowski obiecuje Bartkowi pomoc w znalezieniu pracy. A jeśli się nie uda, to w ostateczności sam go zatrudni.
Jestem odpowiedzialny za tego chłopaka - deklaruje w tabloidzie. Dlatego nie zostawię go bez pomocy. Albo znajdę mu pracę u moich znajomych, albo zatrudnię go jako informatyka przy pracy nad moim blogiem. W moim mieszkaniu może przebywać, jak długo chce."
Wygląda to na początek pięknej, medialnej przyjaźni.