Co naprawdę zaszło pod blokiem Dody między nią a jej byłym menedżerem? Dzisiejszy Super Express staje w jej obronie gwiazdy, twierdząc, że wydarzenie poprzedzała krążąca po Warszawie plotka, że coś się wokół Rabczewskiej szykuje. W międzyczasie Majoch zaprzyjaźnił się z Moniką Jarosińską, która półtora roku temu złożyła na policji zawiadomienie o pobiciu jej przez Dorotę i przedstawiła wyniki obdukcji. Sprawę ostatecznie umorzono, ale aktorka od dawna zapowiada, że tego tak nie zostawi. Zdaniem tabloidu, jest całkiem możliwe, że podczas wspólnych spotkań Majocha i Jarosińskiej powstał wspólny plan wrobienia Dody, a to, że bójka odbyła się niemal dokładnie pod kamerą monitoringu, nie jest oczywiście przypadkiem.
Tak przynajmniej sugeruje oświadczenie Dody przekazane przez jej rzecznika, Pawła Kasę:
Jakub Majoch perfidnie, przy świadkach, szturchnął Dodę ramieniem, mijając ją na chodniku - informuje za jego pośrednictwem piosenkarka. Znieważył kobietę, jawnie prowokując do awantury. Mimo że Doda spieszyła się, to postanowiła wyjaśnić ten incydent. Ten jednak nie poprzestał na tym i zaczął ubliżać Dodzie, a po całym zdarzeniu usiłował znieważyć ją po raz kolejny, tym razem rozpowszechniając w mediach fałszywą informację, że była pod wpływem alkoholu.
Tydzień po tym incydencie w programie telewizyjnym analizującym zajście spotkali się wrogowie i byli agenci Dody: Jarosińska, Majoch, Jarosław Burdek oraz Maja Sablewska.
Na razie, jak już pisaliśmy, prowadzi Doda. Jako pierwszej udało jej się złożyć doniesienie o pobiciu. To oznacza, że wniosek Majocha, złożony później, zostanie rozpatrzony w drugiej kolejności. Zobacz:Doda oskarża menedżera! O POBICIE...