Od czasu spowodowanego po pijaku wypadku Ilona Felicjańska odwiedziła chyba wszystkie możliwe redakcje w Polsce, opowiadając o tym, "jak trzeźwieje kobieta". Jednocześnie nie przestała bywać i pić na bankietach, jakby zupełnie nic się nie stało. Gdybyście nie pamiętali - staranowała kilka aut, chciała uciec z miejsca wypadku, a przed dalszym pijackim rajdem powstrzymali ją poszkodowani, zabierając jej kluczyki.
W wywiadzie udzielonym w programie 20m2 Łukasza Felicjańska wspomina czasy, kiedy była modelką. Zaczynała w 1993 roku, gdy zdobyła tytuł Miss Polonia. Oskarża znanego fotografa, który, jak twierdzi, wysłał ją za granicę w roli prostytutki.
- Program "Top Model" jest, jak sama nazwa wskazuje, jest programem, który nie pokazuje jaką pracą jest praca modelki - mówi zapytana o show TVN-u. Bycie modelką nie jest lekarstwem na zaburzone poczucie wartości. To jest jeszcze większy dół, w jaki możesz wejść, bo tam będziesz poniżana, krytykowana. Musisz być silna, żeby to wszystko znieść.
- A jak najbardziej byłaś poniżona? - dopytywał prowadzący.
- Najbardziej poniżona byłam na początku mojej drogi, kiedy zaufałam znanemu wówczas fotografowi. Zostałam wysłana do Grecji do jednego z milionerów na "sesję zdjęciową". Zostałam wysłana jako dziewczyna do towarzystwa. Zadzwoniłam do Polski, że ja chcę wracać i wróciłam, ale to było bardzo poniżające.