Jak już pisaliśmy, Ewa Farna spowodowała wypadek, jadąc swoim nowym volkswagenem tiguanem. 18-letnia piosenkarka, która dopiero od niedawna ma prawo jazdy, tłumaczy się przemęczeniem i nieprzespanymi nocami przed maturą. Specjaliści od wizerunku zareagowali błyskawicznie. Wprawdzie Farna leży obecnie w szpitalu we wstrząsem mózgu, ale, jak widać z częstotliwości jej wpisów na Facebooku, jest zdeterminowana, by walczyć z informacjami czeskiej policji. Co chwila porozumiewa się z fanami za pośrednictwem internetu, próbując zatrzeć złe wrażenie i utrwalić w ich pamięci wersję o przemęczeniu.
W tej sytuacji głos policji z nadgranicznego Frydka - Mistka, ginie w medialnym szumie. A policja przekonuje, że Farna prowadziła auto pijana i nie ma mowy o żadnej pomyłce.
Miała prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Nasze urządzenia są certyfikowane, poddawane regularnej kontroli technicznej - zapewnia w rozmowie z Faktem rzecznik czeskiej policji, Vlastimil Starzyk. Pomiary nigdy nie są mylne, zawsze dają prawdziwy wynik.
Piosenkarce grozi utrata prawa jazdy, być może nawet na 2 lata oraz grzywna za jazdę po alkoholu, wynosząca do 50 tysięcy koron czyli ok 8,5 tysiąca złotych.
Czy Ewa naprawdę sądziła, że da się ukryć, że jechała autem pijana?