Związek Magdaleny Cieleckiej i Andrzeja Chyry byłby dobrym materiałem na wieloletnią telenowelę. Gwiazdorska para regularnie rozstaje się i schodzi, a nowe związki, w które wdaje się Magda, doprowadzają ponoć Chyrę do szału. Nie inaczej było podczas niedawnego festiwalu w Gdyni. Na jednym z bankietów aktorka przez całą noc bawiła się w towarzystwie młodszego od siebie blondyna. Obecny na tym samym przyjęciu jej były nie zniósł tego dobrze.
Gdy Andrzej zobaczył, jak świetnie Magda się bawi, zmienił lokal - mówi w rozmowie z tygodnikiem Na żywo świadek zdarzenia.
Po powrocie do Warszawy Cielecka kontynuuje znajomość z poznanym w Trójmieście mężczyzną.
Można ich spotkać spacerujących po okolicach Placu Zbawiciela. On wpatrzony w nią jak w obraz - mówi znajomy aktorki.
Zdaniem wtajemniczonych, nowy chłopak jest potrzebny Cieleckiej głównie do tego, by odegrać się na Chyrze, który podpadł jej w Gdyni. Zbyt duże zainteresowanie okazywał wówczas Magdalenie Boczarskiej.
Nie bacząc na obecność fotoreporterów, szeptał jej wprost do ucha komplementy, gładził po odsłoniętych plecach, dłonią muskał szyję - donosi informator tabloidu.
Stojąca tuż obok Cielecka oczywiście nie zamierza puścić tego płazem. Chyra musi teraz zapłacić za swój wybryk.
Oni tak już mają, że albo się kochają, albo nienawidzą. Często na swoich oczach uwodzą innych - wyjaśnia znajomy pary. Tak jakby lubili zadawać sobie nawzajem ból.
Jak myślicie, ile będzie to jeszcze trwało? Przypomnijmy, że Cielecka skończyła w tym roku 40 lat, a Chyra... 48. W przerywanym związku są już od około pięciu lat.