Doda ponoć z wielkim niepokojem oczekiwała publikacji książki swojego pierwszego męża, Radosława Majdana. Trudno się jej dziwić, biorąc pod uwagę ilość pomyj, którą wylała mu na głowę we wszystkich możliwych mediach. Jak na razie wszystko wskazuje, że Radek postanowił nie być jej dłużny. Jak donosi tygodnik Na żywo piosenkarka z niepokojem oczekiwała wynurzeń Radzia i kiedy tylko jego autorskie dzieło Radosław Majdan. Pierwsza połowa trafiło do księgarń, osobiście wybrała się na zakupy.
Bała się tego, co ujawni Majdan - ujawnia znajomy piosenkarki. Kupiła książkę, gdy tylko pojawiła się w księgarniach. Początek wprawił ją w dobry humor.
To była największa i najsilniejsza miłość w moim życiu - pisze Radek. Był czas, gdy nie wahałbym się za nią umrzeć.
Potem niestety nie jest już tak miło. Majdan zarzuca byłej żonie przynajmniej jedną udowodnioną zdradę, a także hipokryzję.
Piłkarz ujawnia także, że jego była żona wielokrotnie aranżowała z fotoreporterami "ustawki", które miały go ośmieszyć. Jak pamiętamy, ten cel udawało jej się dość często osiągnąć. Na przykład, zapraszała fotografów do restauracji, w której razem z Radkiem jadła kolację tylko po to, by sfotografowali moment płacenia przez nią rachunku, postarała się także o zdjęcia dokumentujące wyrzucanie rzeczy byłego męża z jej warszawskiego apartamentu. Fotografie dobytku Majdana wrzuconego do worków na śmieci obiegły wówczas brukowce.
Zdaniem byłego męża, kariera przewróciła Dodzie w głowie i obnażyła jej złe cechy.
Najbardziej drażniło mnie jej jechanie po ludziach, deptanie ich, mieszanie z błotem - wspomina Majdan. Twierdzi, że Doda stała się kobietą pamiętliwą i mściwą, wypomina jej zorganizowanie medialnej nagonki na byłego chłopaka z Ciechanowa. Radek zresztą też czuje się przez nią wykorzystany. Wypromowała się przy nim, pozując na "polską Victorię Beckham", a kiedy przestał być jej potrzebny, rzuciła go bez żalu.
Ale Dodę nie te fragmenty książki zabolały najmocniej.
Rozwścieczyło ją sugestywne milczenie Radka, gdy dziennikarz zapytał, czy ona ma problem z alkoholem i narkotykami - mówi znajomy piosenkarki. Ale najbardziej zabolało co innego. To że napisał, że spadnie z tronu, na który wspinała się łamiąc wszelkie reguły. I może skończyć tragicznie jak znana polska wokalistka. Można się domyślić, że chodzi o Violettę Villas. Czy Radek otworzył jej oczy na sprawy, których nie dostrzegała...?
Myślicie, że rzeczywiście grozi jej to, że zrazi do siebie wszystkich i po utracie popularności zostanie sama?