Michelle Obama bez wątpienia dobrze odnajduje się w roli pierwszej damy Stanów Zjednoczonych. Właśnie wydaje książkę American Grown, w której pisze o ogrodach w Białym Domu. Przy okazji udzieliła wywiadu magazynowi People.
Zapytana, kim chciałaby zostać, gdyby nie kariera Baracka, odpowiada:
Chciałabym być Beyonce. Byłabym jakąś świetną piosenkarką. Bycie muzykiem wydaje się naprawdę zabawne i ciekawe – mówi Obama.
Pierwsza dama ma jednak problem z faktem, że musiałaby nosić kuse stroje na scenie:
Nie dałabym się sfotografować w stroju kąpielowym. Po moim trupie. Nie jestem też najlepsza w pływaniu. Nie utonę, ale nie pływam dobrze. Wolę siłownię. Z mężem przestaliśmy już ścigać się w ćwiczeniach. Barack nie ma już ze mną szans. Nie traktujemy się zbyt poważnie. Na siłowni śmiejemy się, komu bardziej zależy, by uniknąć brzuszków, albo kto narzeka głośniej.