TVN stanął szybko i zdecydowanie w obronie Ewy Farnej, która przeżywa pewne problemy z wizerunkiem po wypadku, który spowodowała po pijaku. Na szczęście telewizje wiedzą, co zrobić i jak dobierać rozmówców, by wzbudzić współczucie do dziewczyny, która "była przemęczona" i "chciała przejechać tylko kawałeczek", bo "chciała być już w łóżku".
W Uwadze TVN pojawili się też jej fani, którzy nie mówili, że wierzą, że jechała pijana (mimo że czeska policja stwierdziła u niej 1 promil). Zobaczcie, jak to sprytnie zrobiono: "Ewa to fajna dziewczyna, NIE PIJE!" *Kuba Wojewódzki ujął to wprost, stwierdzając, że Ewa udowodniła w ten sposób, że "jest prawdziwą Polką". Obrona pijanych kierowców i porozumiewawcze mruganie do widzów, że przecież każdemu się to zdarza (a "reszta tylko moralizuje", jak powiedziała Ewa)*, jest więc, jak widać, nową strategią polskich telewizji. Rozumiemy, że ta linia zostanie utrzymana w przyszłości, również gdy ktoś kogoś w takim wypadku zabije. Oczywiście o ile zabity nie będzie zbyt znany i lubiany.
Obecnie dla ekipy współpracowników Farnej najważniejsze jest, by jak najszybciej wróciła na scenę. Nie można bowiem dopuścić do tego, by publiczność pomyślała, że telewizje nie wybaczyły Ewie jej małego "błędu", albo że powinna chwilę odpocząć od występów. Z pomocą przyszła na szczęście telewizja publiczna, organizator festiwalu w Opolu. Piosenkarka zaśpiewa na nim na początku czerwca, ze sceny podziękuje fanom i Bogu.
Lekarze pozwolili jej wystąpić - potwierdza w rozmowie z Faktem zadowolony menedżer Ewy. I uspokaja: Fizycznie nic jej nie jest. Zadzwoniłem do Ewy i zapytałem, czy mam odwołać jej występ, ale ona powiedziała, że czuje się na siłach.