Edyta Herbuś i Mariusz Treliński lubili podkreślać, że mają "związek idealny". Tancerka występowała w przedstawieniach i produkcjach swojego starszego kochanka, a tym samym coraz śmielej mogła myśleć oraz mówić o sobie, jako o aktorce. Scenarzysta dostawał natomiast jej energię oraz wejście do świata show biznesu, który o dziwo szybko polubił.
Najwyraźniej, jednak idylla się skończyła, gdyż od jakiegoś już czasu Edyta pojawia się raczej w towarzystwie pieska, a nie Trelińskiego. Na festiwal Sopocie zabrała swojego pupila, a nie Mariusza (zobacz zdjęcia: Herbuś z pieskiem w Sopocie... STYL NA PARIS HILTON?). Podczas, gdy ona bawiła się nad morze, Treliński gościł na odbywającym się w stolicy pokazie mody.
Na salonach plotkuje się, że powodem spięć w tym związku jest praca Edyty - pisze Super Express. Cały czas dostaje propozycje komercyjne. A takie zajęcia nie są dobrze widziane w środowiskach teatralnych.
Faktem jest, że dawno ich razem nie widziano? Czy to koniec wielkiej, medialnej miłości? Karolina Korwin-Piotrowska na pewno się uśmiechnie - w pewnym sensie to przepowiedziała, za co zresztą Edyta szczerze jej teraz nie cierpi. Przypomnijmy: "Wziął sobie niezłego lachonka!"