Wypowiedź Marii Czubaszek w programie Uwaga TVN w styczniu tego roku wywołała burzę. Satyryczka wyznała, że poddała się dwóm aborcjom i że czuje się z tym dobrze, za co spadła na nią fala krytyki. W jej obronie stanęły między innymi Magdalena Środa oraz Krystyna Mazurówna, która jedzcze ją przebiła, stwierdzając, że każda jej znajoma usuwała ciążę. Przypomnijmy: CHCE REFERENDUM W SPRAWIE ABORCJI! "Każdy ginekolog usuwał ciąże!"
Czubaszek postanowiła bronić swoich wcześniejszych słów na łamach Claudii:
Wypowiedź była sprowokowana przez dziennikarza. Kiedy podjechałam taksówką pod kawiarnię, gdzie się umówiliśmy, na chodnik wyszła grupa dzieci. "Ale pan trafił z tym spotkaniem", mówię. "Dlaczego?". "Bo ja nie lubię dzieci". "A co by było, gdyby...?". Nie widziałam powodu, by nie odpowiedzieć, że w młodości dwa razy ciążę usunęłam – mówi Czubaszek. Nigdy nie czułam instynktu macierzyńskiego. Aborcja to nic dobrego. Jestem za tym, by się dzieci rodziły, ale te chciane. Jeśli kogoś stać na to psychicznie i finansowo.
Satyryczka komentuje również słowa Wojciecha Cejrowskiego, który porównał ją do zgniłej śliwki. Zobacz: Cejrowski gardzi Czubaszek: "NIE PODCHODZIĆ, ŻEBY SIĘ NIE ZARAZIĆ!"
Mój znajomy, Wojciech Cejrowski, powiedział, że panią Czubaszek należy wypraszać, a nie zapraszać, i omijać, bo można się tym zarazić. Nie wiem, czy miał na myśli, iż sam może dokonać aborcji, ale on jest tak dziwny, że może i w ciążę zajść, ale jako katolik aborcji nie dokona. Mnie nie denerwuje, że ktoś ma inne poglądy niż ja, każdy ma prawo mieć swoje, natomiast denerwuje mnie agresja, bo ja jej nie mam.