Jak już zapewne wiecie, sytuacja mieszkaniowa Kasi i Marcina Cichopków nie należy obecnie do najlepszych. Para ma wprawdzie kupione na kredyt olbrzymi dom w Wilanowie oraz mieszkanie na warszawskiej Sadybie, ale w żadnym z nich nie może aktualnie mieszkać.
Przyciśnięci trudnościami finansowymi musieli wynająć obie nieruchomości. W rezultacie Kasia z synkiem przeprowadziła się do mieszkania rodziców, a Hakiel pomieszkuje u kolegi. Miał być prestiż, a wyszła separacja. Rozłąka i kłopoty finansowe nie przysłużyły się ich małżeństwu i coraz głośniej mówi się o kryzysie, który może mieć smutny finał.
Kasia ma pretensje do Marcina o to, że jej i Adasiowi poświęca zbyt mało czasu, a ich drogi zaczynają się rozchodzić - potwierdza w rozmowie z tygodnikiem Na żywo znajoma pary.
W tej sytuacji podjęli próbę ratowania związku. Zdecydowali się najbliższe kilka tygodni spędzić w należącym do rodziców Kasi domu na Mazurach. Tylko we dwoje. Jak donosi tabloid, opieki nad Adasiem podjęli się dziadkowie. Kariera Cichopek nie układa się ostatnio tak dobrze, by wymagała jej ciągłej obecności w Warszawie. Wraz z Marcinem zdecydowała więc, że będzie wpadać do stolicy tylko w razie konieczności, co nie powinno zdarzać się często.
Cichopki mają nadzieję, że na Mazurach dotrwają do sierpnia, kiedy to zwolni się ich mieszkanie na Sadybie, które obecnie wynajmuje od nich cudzoziemiec.
On nie śledzi polskiej prasy - mówi znajoma pary. Może gdyby wiedział, że między Kasią i Marcinem są nieporozumienia, poszukałby innego lokum?
To już chyba przesadna złośliwość. Pudelek pozdrawia przenikliwą "znajomą Kasi" :)