Piotra Adamczyk i jego żonę Katarzynę "Kate Rozz" Gwizdałę połączyła pasja jeździecka. Wolne chwile spędzają w stadninie żony Piotra Kraśki w Gałkowie. We Francji, gdzie dotąd mieszkała, Kasia miała własnego konia. Aby więc łatwiej zaaklimatyzowała się w Polsce, z czym, jak wiadomo, ma spore problemy, Piotr postanowił zrobić jej prezent.
Obecnie szuka odpowiednio szlachetnego zwierzęcia. Jak donosi Fakt, zamierza wydać na niego kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Chce by rumak pochodził z jak najlepszej stadniny i był oczywiście koniem czystej krwi - donosi Fakt. A że to oznacza spory wydatek? Najwidoczniej dla niego nie ma to większego znaczenia.
Zanim jednak uszczęśliwi żonę nowym nabytkiem, Piotr zabrał ją na urlop na Malediwy. Jak już pisaliśmy, planowali w spokoju rozważyć tam kwestie mieszkaniowe. "Rozz" nadal bowiem nie jest przekonana do zamieszkania w Polsce...
Przypomnijmy, co powiedział nam na ten temat jej były mąż: "Nie zamieszka z Adamczykiem, BO STAŁABY SIĘ WIĘŹNIEM!"
Jak myślicie, uda mu się wypromować ją w mediach kolejnymi wywiadami i zatrzymać w ten sposób w kraju?