Mimo że Marta Grycan groziła jej już pozwem, Dorota Wróblewska nie przestaje pisać negatywnie o niej i jej córkach. Przypominamy, że organizatorka pokazów mody otrzymała groźnie brzmiące pismo, gdy po raz pierwszy skrytykowała Martę Grycan za promowanie nastoletniej córki w show biznesie. Zobacz: Grycanki pozywają! ZA... KRYTYKĘ WYGLĄDU! Kolejny wpis o "polskich Kardashiankach" jest jeszcze ostrzejszy. Wróblewska nie przebiera w słowach.
Na swoim blogu Dorota porównała Karolinę Szostak z Grycankami. Zarówno dziennikarka sportowa, jak i celebrytki lansują puszyste kształty i angażują się w promowanie mody dla kobiet w rozmiarze XXL. Ale to Marta, Wiktoria i Weronika spotykają się z negatywnymi ocenami. Wróblewska wyjaśnia dlaczego:
Grycanki są jak właścicielki cyrku, w którym grają główną rolę, kreują własne widowisko ze swoim scenariuszem – pisze na blogu. Jak widać z komentarzy, to widowisko przyciąga tłum. Niektórzy są podekscytowani, wchodzą na arenę, gratulują spektaklu, robią sobie zdjęcie i pozują wykorzystując popularność właścicielek "cyrku". Są i tacy, którzy "cyrku" nie lubią, ale lubią właścicielki, które prywatnie są otwarte i miłe.
Jeżeli chodzi o mnie to cyrk jest kompletnie nie w mojej estetyce. Wyuzdany, przaśny, przestylizowany, wyzywający, bez treści i tylko pod publiczkę – ocenia kreacje Grycanek. Ostatnia stylizacja jest jak przebieranka dla potrzeb widza, który nie ma żadnych wymagań. Nie widać w niej stylu, mody, trendów. Widać cyrkowy look, który z modą nie ma nic wspólnego.
Marta, która planuje właśnie awans z dziedziczki na projektantkę mody, nie będzie chyba zachwycona takim podsumowaniem. Zgadzacie się, że jest przaśna?