Na Anji Rubik, przyzwyczajonej do zawrotnych stawek, zaproponowane jej przez producentów Top model ćwierć miliona złotych mogło nie zrobić wielkiego wrażenia. Zresztą modelka od dawna podkreśla, że powodem jej obecności w programie nie jest chęć zysku lecz pobudki patriotyczne. Tak naprawdę zależy jej po prostu na tym, żeby być jak najbardziej znaną w kraju, gdy skończą się jej zagraniczne zlecenia.
Jej nazwisko pojawia się praktycznie wszędzie w świecie mody - ekscytuje się w rozmowie z Faktem osoba związana z produkcją show. Polacy ją kochają i chętnie oglądają, dlatego tak zależało nam by Rubik i tym razem dołączyła do ekipy show.
Początek negocjacji nie należał do łatwych. Modelka zniesmaczona traktowaniem kandydatek przez jurorów, nie chciała firmować tego swoim nazwiskiem. Ku radości przewodniczącej jury, Joanny Krupy, odmówiła udziału w programie, tłumacząc się napiętym grafikiem. W końcu pieniądze ją jednak przekonały.
Czasowo nie jestem w stanie wyrobić się ze wszystkim - mówiła jeszcze pod koniec 2. edycji. W tym roku nie miałam nawet wakacji.
Ostatecznie stanęło na 250 tysiącach złotych gaży za... dwa dni pracy.