Wojna między Edytą Górniak i Dariuszem Krupa wciąż przybiera na sile. Impulsem do kolejnych wzajemnych ataków na łamach prasy był wypadek Allana, do którego doszło, gdy był on pod opieką ojca. Piosenkarka była wtedy akurat w trakcie kręcenia ostatniego odcinka Bitwy na głosy na żywo. Od tamtej pory były mąż oskarża ją o kompletny brak zainteresowania zdrowiem syna. Natomiast piosenkarka odpiera ataki utrzymując, że Darek odgrywa się na niej, gdyż zazdrości jej, że ułożyła sobie życie po rozwodzie.
Tym razem, w rozmowie z tygodnikiem Na żywo Edyta postanowiła ustosunkować się do publicznych sugestii Darka, że pozostawia dziecko pod opieką niekompetentnych i przypadkowych osób.
Nie wyobrażam sobie pozostawienia Allana pod opieką osób, których nie darzyłabym zweryfikowanym już kilkakrotnie zaufaniem. Ja wiem, że pasją mojego byłego męża i jego ambicją jest kontrolowanie mnie, to był przecież jeden z powodów mej decyzji o tym, aby zostawić Darka kilka lat temu. Niestety muszę go rozczarować - czas śledzenia mnie dawno minął i nie wróci nigdy więce j - zapowiada Edyta.
Czy pranie brudów na tym się skończy? Nie liczylibyśmy na to. Przeciwnie, wygląda na to, że oboje zmierzają do otwartej, sądowej walki o odebranie drugiej stronie praw do opieki nad dzieckiem. Stąd zapewne te coraz ostrzejsze oskarżenia o bycie złym i nieodpowiedzialnym rodzicem.