Jeszcze przed rozpoczęciem Euro2012 w zachodniej prasie pojawiały się absurdalne artykuły na temat Polski, która najwyraźniej jest nadal postrzegana jako trochę zacofany, niebezpieczny kraj. Pisaliśmy już przed czym brytyjskie media ostrzegały kibiców (zobacz: Brytyjskie tabloidy o Polsce: "Ich krocza zaatakują kleszcze!), a także wspominaliśmy, że przyjezdni byli ostrzegani przed "nagłymi, tropikalnymi deszczami". Jednak prawdziwym hitem jest najnowszy artykuł brytyjskiej gazety, w którym dziennikarz analizuje polski hymn Koko Euro Spoko...
Okazuje się, że grupa starszych pań z Jarzębin śpiewa jego zdaniem hymn o... kokainie! Twierdzi, że słowo "koko" to w młodzieżowym slangu określenie narkotyku. Wniosek zatem oczywisty - nasz hymn zachęca do brania narkotyków w trakcie Euro.
Tytuł piosenki przykuwa uwagę, ponieważ "koko" w polskim slangu oznacza kokainę, a piosenka wysyła tak negatywny sygnał do młodych ludzi – oburza się Daily Star. Gazeta stwierdza też, że "większość Polaków uważa piosenkę za najgorszy hymn na świecie".
Nie wiemy, jakie narkotyki bierze autor tej analizy, ale nam panie Jarzębiny nie skojarzyły się z kokainą. Posłuchajcie: