W piątek na inauguracji Euro2012 polska reprezentacja zremisowała z Grekami. Na Stadionie Narodowym wśród kibiców znajdowała się Anna Mucha ubrana w specjalnie uszytą na tę okazję sukienkę z białym orłem. Na swoim blogu pisze, że mocno rozczarowali ją kibice. Aktorce bardzo nie podobał się doping (zachowujemy oryginalną pisownię):
bolało mnie, że zanim jeszcze cokolwiek się wydarzyło stadion (w ramach żartu?) zaśpiewał: "Polacy, nic się nie stało..." (przed bramką), bolała gra, bolały okrzyki - "do roboty!"; "Błaszczykowski sam meczu nie wygra"; "rusz się" ! - wylicza. bolało, że wyraźnie oklapliśmy (dobrze to napisałam?) ale najbardziej bolał brak dopingu... bo prawda jest taka, że nasz doping od początku nie wierzył w piłkarzy i w zwycięstwo.
na stadionie nie było kibiców, tylko gapie. (przyznaję, ja byłam jednym z nich, choć starałam się, wierzcie mi - starałam się bardzo!) a jak ktoś chciał popatrzeć jak wygląda doping, czym jest (południowy) temperament i zagrzewanie do boju - to mógł (tęsknym wzrokiem) popatrzeć w stronę kibiców z Grecji... ta garstka ludzi dawała tak czadu, że miało się wrażenie, że siedzi ich co najmniej połowa stadionu (!) dopiero jak nas zawstydzali, lub przekrzykiwali (!!! sic!) nasi podrywali się do zagrzewania piłkarzy. Półgębkiem, jakby z rumieńcem zażenowania... ale tam, po greckiej stronie - siedzieli Kibice. kochają swoją drużynę i wierzący w nią, choćby nie wiem co.
Kibice, którzy gotowi byli przyjechać na koniec Europy, by krzyczeć: ... no nie wiem, co oni tam krzyczeli, ale było skutecznie. a po naszej stronie... lipa! – atakuje kibiców aktorka. chciałabym usłyszeć kiedyś doping w naszym wykonaniu... a bilety powinny być rozlosowywane w pierwszej kolejności pośród Kibiców z wielkim sercem, z temperamentem i wiarą, że się uda... może wtedy było by lepiej
Zgadzacie się z Muchą, że polscy kibice są słabi?