Tym razem stanął w obronie honoru swojej nowej dziewczyny. Jak odnotowuje Super Express, miało to miejsce po imprezie, która rozpoczęła się o 16-tej i trochę się przeciągnęła. Po 8 godzinach balowania zmęczona Zosia Ślotała opuściła bankiet, ale jej chłopak, Borys Szyc, najwyraźniej nie spieszył się do domu. Podczas gdy żegnał się z biesiadnikami, do Zosi podszedł jeden z gości. Zaczęli rozmawiać, a w pewnej chwili rozmówca uczynił gest, jakby chciał uściskać stylistkę. Wtedy pojawił się Szyc i, jak relacjonuje tabloid, "rzucił się z rękami na kolegę, krzycząc na niego."
Napadnięty mężczyzna obronnym gestem podniósł obie ręce. Najwyraźniej zdążył już poznać Borysa od tej strony. Dopiero interwencja Ślotały uspokoiła sytuację. Dobrze, że tym razem nic gorszego się nie wydarzyło. Nie wszyscy w kontaktach z Borysem mają tyle szczęścia. Przypomnijmy: Szyc POBIŁ FOTOREPORTERA?! "Był pijany!"