Jako kolejna zdecydowała się odejść Małgorzata Pieńkowska. Ustaliła z producentami, że jej bohaterka nie zostanie uśmiercona, lecz wysłana za granicę. To takie zabezpieczenie na wypadek, gdyby aktorce nie powiodło się tak dobrze, jak tego oczekuje. Jeśli okaże się, że nie ma dla niej innych ról, zawsze będzie mogła wrócić do serialu. Odejście Pieńkowskiej jest sporym kłopotem dla jej serialowego męża, granego przez Roberta Moskwę. Scenarzyści nie mają na razie pomysłu, co z nim zrobić.
Nie zostałem jeszcze poinformowany o tym, co będzie się działo z moim bohaterem - mówi Moskwa w rozmowie z Faktem. Nie mam jeszcze scenariusza.
Nie ukrywa jednak, że trochę denerwuje się tą niepewną sytuacją. Cóż, grozi mu, że lada chwila może zostać na lodzie.
Jak już wspominaliśmy, na odejście z serialu zdecydował się również grający Marka Mostowiaka Kacper Kuszewski. Na prośbę produkcji przełożył swoje plany o kolejne kilka miesięcy, które scenarzyści potrzebują na wygaszenie jego wątków. Nadal nie postanowili jednak, co się stanie z dziećmi. Najwyraźniej fabuła zaczyna się sypać.
Zobacz też: Bursztynowicz odchodzi z "Klanu"!