Przyznawanie się w telewizji do palenia marihuany wciąż są w Polsce sensacją. W Hollywood gwiazdy po kolejnych odwykach, które nadal ćpają i piją to żadna nowość. Przykładowo kolejne wypadki Linday Lohan, która znowu ma problemy z powodu złamania zwolnienie warunkowego, nikogo już niemal nie szokują. Zobacz: Lohan piła WÓDKĘ z butelki na wodę! Tym bardziej nie dziwi ostatnie wyznanie Oliviera Stone’a, który otwarcie przyznał, że od lat bierze narkotyki.
Reżyser tak kultowych filmów jak Męska gra czy Urodzeni mordercy otwarcie przyznał, że nie przepada za stosowaniem środków antydepresyjnych. Ma na to inny sposób i jest wielki fanem pigułek ecstasy oraz halucynogennego wywaru, który uzyskuje się z liści drzew kauczukowych lub specjalnych kaktusów.
Uważam, że marihuana to dar od Boga – zaczął kontrowersyjny wywiad. Kalifornia produkuje teraz najlepszą trawkę na świecie. Palę marihuanę przez całe swoje życie z małymi przerwami. Mogę przestać w każdej chwili. Nie jestem od niej uzależniony. Lubię to tak samo, jak lubię alkohol.
Staram się trzymać z dala od kokainy, ale wierzę w moc LSD, meskaliny, grzybów halucynogennych i ayahuaski – dodał Stone. Słyszałeś kiedyś o ayahuasce? To bardzo mocny specyfik, którzy otrzymuje się z liści kauczukowych. Ecstasy też jest świetne!
Wyobraźcie sobie, jaki byłby skandal, gdyby któraś z polskich gwiazd zdobyła się na podobną szczerość. A w końcu podobno niemal 90 % celebrytów "ma problemy z dragami". Zobacz: Korwin-Piotrowska: "90 % celebrytów ma PROBLEMY Z DRAGAMI!"