Jan Nowicki, który nazwał swojego psa Messi, utrzymuje skromnie, że nie zna się na piłce nożnej. Jednak przewiduje zwycięstwo w dzisiejszym meczu z Czechami.
Ja się na piłce w ogóle nie znam. Wyznaję się w niej tak samo, jak koguty, świnie czy jeże, które przewidują wyniki - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem. Ale intuicja podpowiedziała mi, że będzie remis z Grecją i Rosją. Trafiłem. Teraz coś mi mówi, że z Czechami będzie ciężko wywalczone zwycięstwo. Zresztą nie może być inaczej, bo się zabiję.
Przy okazji oberwało się Janowi Tomaszewskiemu za niepatriotyczną postawę. Zobacz: Tomaszewski: "NIE BĘDĘ KIBICOWAŁ REPREZENTACJI POLSKI!" To zresztą nie dziwi, bo Tomaszewskiemu oberwało się od wszystkich.
Najbardziej wzruszyli mnie nasi chłopcy, których tak tępi ten niemądry Jasiu Tomaszewski - wytyka mu delikatnie. Przecież to wielki zaszczyt, że oni grają dla nas. Historia niesłychanie sponiewierała ludzi i rozrzuciła ich po całym świecie i to, że ich potomkowie wracają do korzeni i grają dla Polski, to tak jakby naprawiali błąd dziejowy. To jest coś absolutnie fantastycznego. Te powroty wprowadzają porządek do tego niezwykle okrutnego, pokręconego świata. Absolutnie ujęło mnie to, jak zobaczyłem otwartą ranę Damiena Perquisa w meczu z Rosją. Tak twardo walczył. Nie dość, że zostawił serce i zdrowie na boisku, to jeszcze przed Euro do ostatniej chwili walczył o możliwość gry w naszej kadrze po tym, jak złamał sobie rękę. To wspaniałe, że ktoś, kto ma babcię czy dziadka pochodzącego z Polski, tak chce dla nas grać.