Minione tygodnie nie należą do szczególnie udanych w życiu Edyty Górniak. Po wypadku synka Allana, który na placu zabaw doznał tak skomplikowanego złamania ręki, że konieczne okazały się aż dwie operacje, nienawiść między piosenkarką i jej byłym mężem wyraźnie odżyła. Nastąpiło zwyczajowe obrzucanie się błotem w tabloidach, co podobno nie pozostało bez wpływu na relacje Górniak z jej obecnym partnerem.
W mediach pojawiły się sugestie, że przestało im się układać. Edyta jest zdania, że źródełm tych plotek jest nienawidzący ją były partner i postanowiła swoim zwyczajem po raz kolejny publicznie go poniżyć. Twierdzi jak zwykle, że jest on o nią zazdrosny i nie może pogodzić się z tym, że jej się układa.
Proszę być pewnym, że nagłe spiętrzenie tego typu nieprawdziwych przekazów teraz nie jest przypadkowe. Mierząc swoją miarą, mój były mąż uważa, że taka nieprawda w prasie osłabi moją relację z partnerem. Ale królestwo mojego związku ma fundamenty tak mocne, o jakich Darek nigdy nawet nie słyszał - poinformowała gniewnie dzwoniącego do niej dziennikarza Super Expressu. Docierają do mnie te, proszę wybaczyć mi takie określenie, bzdury. Odnoszę wrażenie, że mój były mąż polubił także swoją rolę "byłego męża Edyty Górniak". Lubi powodować, że ta właśnie jego rola jest przypominana. Namawiam jeszcze raz Darka na własne sukcesy, własne ambicje, własne osiągnięcia - a nie stałe i niegasnące zainteresowanie moją osobą.
Jeżeli ich prywatne kłótnie były równie toksyczne co te publiczne, trudno się dziwić że rozstali się w nienawiści. Myślicie, że w domu też wchodziła mu tak na ambicję?