Jesienią zeszłego roku w amerykańskich mediach wybuchł skandal. Niejaka Mariah Yeater zgłosiła się do dziennikarzy tabloidów i twierdziła, że po jednym z koncertów Justina Biebera została przez niego zapłodniona. Dziewczyna groziła mu sądem, ale sprawa nie trafiła jednak na wokandę.
Głos w tej sprawie postanowił zabrać sam zainteresowany. W najnowszym wywiadzie twierdzi, że przez plotki o ojcostwie wpadł w depresję.
Byłem na Florydzie, z dala od rodziny i przyjaciół. To mnie kompletnie zdołowało – mówi w wywiadzie z Fabulous. Doszło do tego, że chciałem wszystko rzucić, zrezygnować z kariery. Pomyślałem, że dobrze byłoby wieść życie normalnego nastolatka. To było dla mnie ciężkie, bo nigdy przez coś takiego nie przechodziłem.
W poradzeniu sobie ze stresem pomógł mu jego mentor, Usher:
Powiedział mi, że powinienem być przygotowany na takie rzeczy do końca życia. Sam przez to przechodził i większość artystów przez to przechodzi. To był jedynie mój pierwszy raz. Żal mi tej dziewczyny. Wychodzę z założenia, że wszystko, co boli, sprawia, że jesteś później silniejszy. Należy wyciągać lekcje z wszystkich złych rzeczy, które się nam przytrafiają.