Anna Mucha nie ukrywa, że nie zobaczymy jej w najbliższym czasie w sukni ślubnej. Przynajmniej w życiu prywatnym. Nawet narodziny córki nie przekonały jej, że warto sformalizować jej związek z Marcelem Sorą. Zobacz: Mucha nie chce brać ślubu! W najnowszym wywiadzie twierdzi, że nie potrzebuje papierka, bo gwarancją tego, że jej związek przetrwa jest dziecko.
W polskim show biznesie da się ostatnio zauważyć, że gwarancją taką nie jest ani ślub ani dziecko. A nawet dwójka. Wystarczyłoby zapytać o zdanie Anetę Zając.
Ślub nie jest mi do niczego potrzebny. Lubię zdobywać i być zdobywana – mówi Mucha w Olivii. Oboje z Marcelem jesteśmy i będziemy ze sobą związani - cokolwiek by się działo - już do końca życia, ponieważ mamy córkę. W związku z tym nie lękam się, że Marcel któregoś dnia zniknie. Lubię rozmawiać z moim kolegą prawnikiem, który niedawno mi powiedział, że od ślubu gorszy jest wspólny kredyt. Bardziej zobowiązuje. Na pewno pozwolę sobie kupować pierścionki z brylantem. Najchętniej kilka.
Ania rzeczywiście nie musi pewnie brać kredytów. Na mieszkanie zarobiła na samej reklamie butów "modelujących pośladki". Gorzej, gdyby marzył jej się wielki dom na kredyt, ale przykład Kasi Cichopek wyleczył ją pewnie z takich planów.
Myślicie, że to po części przez takie wypowiedzi Polki uważają, że "sexy mamy" są zupełnie oderwane od ich problemów? Zobacz: Polskie matki nie cierpią... Cichopek i Muchy!