Johnny Depp i Vanessa Paradis długo uchodzili za tak zwaną "parę idealną", opierającą się kryzysom i problemom, z którymi zmagały się inne gwiazdy. Przez 14 lat zapewniali, że ślub nie jest im do niczego potrzebny i niesformalizowany związek sprawdza się w ich wypadku doskonale. Po oficjalnym ogłoszeniu separacji wychodzi na jaw, jak było naprawdę.
Johnny po prostu nie chciał już być z Vanessą - mówi ich znajomy w rozmowie z magazynem Radar. Bardzo wydoroślał, zmienił się i dojrzał do tego, żeby próbować nowych rzeczy. Był przy niej cały czas znudzony. Bycie z Vanessą czyniło go naprawdę nieszczęśliwym, to uczucie już dawno wygasło. Johnny chce od życia więcej, a i ona zasługuje na szczęście. Nie jest zauroczony nikim młodszym i seksowniejszym, nie zamierza pakować się od razu w żaden romans, ale chce trochę poszaleć.
Informator twierdzi również, że Depp rozstać chciał się już dawno, jednak Paradis nalegała, aby separację trzymać w tajemnicy najdłużej, jak się da.
Nie radził sobie z trzymaniem ich rozstania w tajemnicy, nie podobało mu się odgrywanie tej farsy na potrzeby mediów. Teraz, kiedy wszystko jest już jasne, jest dużo szczęśliwszy - opisuje źródło. Chciał zakończyć ten związek już pod koniec zeszłego roku. Próbował wyplątać się z tego od dłuższego czasu. Oczywiście nie znaczy to, że rozstaje się z dziećmi. Kocha je nad życie i chce nadal być dla nich ojcem.
Przypomnijmy, że o ich rozstaniu pisaliśmy już w styczniu. Wiele osób nie chciało w to wtedy wierzyć. Niestety, tamte informacje się potwierdziły.