W swojej audycji radiowej Kuba Wojewódzki i Michał Figurski obrazili już wiele osób. Czasami było śmiesznie, czasami mniej. Ostatnio jednak udało im się naprawdę przesadzić. Rasistowskie "dowcipy" na temat murzyna i buszmenów skończyły się w sądzie. Zobacz: Jest śledztwo w sprawie "MURZYNA"! Teraz przekroczyli jednak kolejną granicę. I trudno będzie chyba przekonywać, że było to śmieszne.
W trakcie programu Poranny WF w Eska Rock Figurski i Wojewódzki komentowali Euro2012 oraz grę ukraińskiej reprezentacji. Wymiana komentarzy wyglądała w następująco:
Wojewódzki: A wiesz co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą?
Figurski: No?
W: Zachowałem się jak prawdziwy Polak...
F: Kopnąłeś psa.
W: Nie, wyrzuciłem swoją Ukrainkę.
F: A to dobry pomysł... Mi to jeszcze nie przyszło... Wiesz co? Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę.
W: Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu wyrzucę.
F: Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił.
W: Eee... Ja to nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach.
Czy można dosadniej wyrazić pogardę dla Ukraińców? A gdyby tak dwóch sławnych Niemców mówiło w podobny sposób, ze śmiechem o biedniejszych Polkach? Na Facebooku popularność zdobywa już grupa Powiedz chamstwu Wojewódzkiego i Figurskiego: NIE. W obronie swoich pracowników jak zwykle stanął oczywiście prezes radia, Bogusław Potoniec, który tłumaczy, że - uwaga - "prezenterzy często wcielają się w różne role, aby obnażyć i wyśmiać małostkowość niektórych Polaków"... Czyli "wyśmiewają Polaków" poniżając Ukrainki, mówiąc że pracują na kolanach i są za brzydkie, żeby je zgwałcić? Ciekawa logika. Obawiamy się, że Ukraińcy mogą się nie roześmiać.
Przypominacie sobie "żart" Leppera z prostytutką? Czy to nie podobny poziom?
Szef stacji nie ma żadnych wątpliwości, że było to śmieszne i prezentuje oryginalną linię obrony w Gazecie Wyborczej. Zapewne on sam się ubawił: Rozmowa prowadzących nie miała na celu obrażania i poniżania kobiet pochodzących z Ukrainy, wręcz przeciwnie - miała na celu obnażenie i poddanie krytyce funkcjonujących w części polskiego społeczeństwa (i na szczęście tylko w nikłej części) niesprawiedliwych stereotypów na temat Ukrainek - przekonuje. Czy sam w to wierzy?
Wydaje się, że powie wszystko, żeby zatrzymać na antenie popularny program. Przypomnijmy tylko, że Bartosz Węglarczyk tłumaczył się tak samo ze swoich "robotów do sprzątania". A to naprawdę był okropny komentarz, bolesny dla wielu pracujących w Polsce kobiet i chyba nawet on sam o tym wie.