Madonna z wiekiem nie tylko ma coraz większą obsesję na punkcie zachowania młodego wyglądu, ale także "zaczyna postrzegać się, jako żywą ikonę". Niedawno piosenkarka powiększyła swoja stałą, liczącą 200 osób (!) świtę koncertową o specjalną grupę czyścicieli. Zadaniem osób, które niegdyś pracowały w policji i zajmowały się czyszczeniem miejsc zbrodni jest usuwanie śladów po... DNA gwiazdy.
Piosenkarka ma obsesję na punkcie idealnie wyczyszczonej garderoby. Po każdej jej wizycie pomieszczenie zostaje dokładnie wysprzątane i wysterylizowane. Madonna boi się, że fani mający obsesję na jej punkcie wtargną do garderoby i ukradną jej włosy, naskórek lub ślinę. Dlatego przy zmianie stroju i makijażu mogą towarzyszyć jej tylko zaufane osoby, a sprzątać po wokalistce zatrudnieni przez nią specjaliści.
Madonna boi się, że skrawki jej ciała będą potem sprzedawane na aukcjach. Jest kabalistką i wierzy, że musi zachować cielesną, mistyczną integralność – mówi informator The Mirror.
Dobrze, że operacje plastyczne i botoks wstrzykiwany w twarz nie naruszają tej "mistycznej integralności"...