W czwartek pokazaliśmy dość nieprzyjemne wideo nagrane pod warszawskim centrum handlowym, na którym widać Kubę Wojewódzkiego przepychającego się z nagrywającym go fotografem. Było to jeszcze przed wybuchem afery z "gwałceniem Ukrainek". Tak jak pisaliśmy, nie stajemy po żadnej ze stron - zgadzamy się z tym, że gwiazdy mają prawo do tego żeby fotografowie nie uprzykrzali im za bardzo życia i nie byli nachalni. Z drugiej jednak strony, jeżeli któryś z nich rzeczywiście przesadzi, powinni dzwonić na policję. Bicie ich i niszczenie im sprzętu nie wydaje się dobrym rozwiązaniem.
Kuba Wojewódzki udowodnił już, że nie ma aż takiego poczucia humoru i "luzu" na ulicy jak w radio. Kilka lat temu głośna była sprawa wybicia przez niego szyby w aucie człowieka, który podobno pokazał mu wulgarny gest. Został wtedy uniewinniony.
Tym razem ucierpiał fotograf filmujący go na parkingu. Twierdzi, że Wojewódzki zniszczył mu nową kamerę. Poniżej publikujemy jego wersję wydarzeń, w tym dialog, którego nie udało mu się już nagrać na wideo.
Według filmującego Wojewódzki zareagował i wyrażał się bardzo ostro. Czy słusznie? Oceńcie sami.
Incydent przydarzył się na parkingu Sadyba Best Mall, w którym spotkałem się z atakiem agresji Kuby Wojewódzkiego. Na wstępie chcę zaznaczyć, że do niedawna byłem fanem programu Wojewódzkiego, a jego samego uważałem za przyjazną postać - mówi autor nagrania. Tego dnia kupiłem kamerę cyfrową, która nie była dla mnie błahym wydatkiem. Los chciał, że dwie godziny później na parkingu galerii handlowej minąłem się z Wojewódzkim.
Postanowiłem uwiecznić ten moment. W żaden sposób nie ukrywałem się z tym, ponieważ nie spodziewałem się takiej reakcji. Ucieszyłem się nawet, kiedy zauważyłem, że idzie w moją stronę. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłem, że puściły mu nerwy i nagle bez wymiany zdań, złapał za wyświetlacz kamery, który został naderwany. Zacząłem go prosić aby się uspokoił, bo to nowa kamera i ma jeszcze folię na wyświetlaczu, na co Wojewódzki zapytał: "To na chuj mnie filmujesz?!". Spokojnym tonem zacząłem tłumaczyć, że jest osobą publiczną i swojego rodzaju idolem. Na co on odparł: "Osobą publiczną jest kurwa w burdelu!". Następnie zapytał, czy ma zadzwonić po policję, na co odparłem, że powinien bo zostałem napadnięty. Skomentował to mówiąc: "Jak jesteś taki cwany, to zadzwonię po kolegów i zrobią z tobą porządek". Wystraszył mnie, tym bardziej, że cały czas szarpał się ze mną, trzymając za kamerę. Na szczęście nie doszło do pobicia. Nie zgłaszałem zdarzenia na policję, ponieważ boję się konfrontacji z jego ludźmi. Udostępniłem ten materiał jedynie ku przestrodze, chętnym na cyknięcie fotki celebrycie.
Dołączamy się do przestrogi - uważajcie.