Plany związane z zarabianiem na opowiadaniu w mediach swojej historii ostatecznie nie wypaliły, matka tragicznie zmarłej Madzi odkryła więc inne powołanie. Jak donosi Fakt, obecnie zarabia na życie... tańcząc na rurze w jednym z krakowskich klubów. W wyzywającym stroju nie przypomina skromnej dziewczyny, służącej do mszy we wspólnocie religijnej Tebah.
Jak wynika z dziennikarskiego śledztwa tabloidu, początkowo Waśniewska marzyła o karierze barmanki, jednak okazała się zbyt rozpoznawalna. Goście wypytywali ją o przeszłość i chcieli sobie z nią robić pamiątkowe zdjęcia. Katarzyna nie miała wprawdzie nic przeciwko temu, ale szefowie pubu nie byli zachwyceni i podziękowali jej za współpracę. Wtedy postawiła na "branżę rozrywkową". Wstęp do klubu, w którym tańczy na rurze kosztuje 40 zł, a najtańsze piwo - 20 zł. Cena drinków jest oczywiście jeszcze wyższa, tabloid wspomina nawet o 100 zł. Jest to więc, jak widać, miejsce "ekskluzywne".
Ubrana jedynie w stanik, czarne stringi i prześwitująca przepaskę bezwstydnie ociera się o rurę i wypina w kierunku obserwujących ją mężczyzn - donosi tabloid. Dla tych, którzy zapłacą ekstra, rozbiera się na osobności do rosołu jak zawodowe striptizerki.
Waśniewska sprawia wrażenie zadowolonej ze swojego nowego życia. Zwłaszcza z nieregulowanego czasu pracy. Jak dowiedział się tabloid, nie ma ustalonego grafiku i do pracy przychodzi, kiedy chce.
Śledztwo w sprawie jej zmarłej córki ma zakończyć się 24 lipca. Jeśli nie będzie podstaw do zmiany kwalifikacji czynu i zostaną utrzymane dotychczasowe 3 zarzuty: nieumyślne spowodowanie śmierci, powiadomienie o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenie fałszywych dowodów, matce Madzi grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.