Jak pisaliśmy wczoraj, Katarzyna Waśniewska zaczęła nowe życie w Krakowie, gdzie... tańczy na rurze w nocnym klubie i rozbiera się dla klientów. Prawdopodobnie skusiły ją łatwe pieniądze. Jak donosi Fakt, doświadczona striptizerka może w ciągu weekendu zarobić nawet 2 tysiące złotych, a zarobki najlepszych dochodzą do 20 tysięcy. Matka tragicznie zmarłej Madzi dopiero rozpoczyna swoją karierę, ale jest przecież pewnego rodzaju "gwiazdą". Może liczyć na wynagrodzenie rzędu 120 złotych za erotyczny taniec dla indywidualnego klienta oraz dodatkowo 100 złotych za każdego drinka, na jaki go namówi. Waśniewska wydaje się zadowolona ze swojego życia. Jej były mentor, Krzysztof Rutkowski - trochę mniej. Mówi o tym oczywiście w dzisiejszym Fakcie:
Takie miejsce pracy Katarzyny świadczy o totalnym upadku moralnym tej dziewczyny. To jest niesmaczny lans, który zaczęła uprawiać, kiedy zorientowała się, że jest w kręgu zainteresowania mediów - mówi. Prokuratura oceniając jej zeznania złożone w śledztwie powinna mocno wziąć pod uwagę, na ile te wyjaśnienia są wiarygodne, także te związane z domniemanym wypadkiem i śmiercią Madzi. Wiem, że w jej sytuacji trudno było znaleźć pracę, ale można przecież wykonywać różne zajęcia, które nie wymagają bezpośredniego kontaktu z klientem, choćby w telemarketingu. Tam jej twarz nie musiałaby być eksponowana. Dzwonili do mnie ludzie z propozycją takiej pracy dla Katarzyny, ale ona ją odrzuciła. Nie skorzystała z pomocy. Wybrała inną drogę, teraz widać jaką.
Informacja o nowym zajęciu Katarzyny z pewnością nie pozostanie bez wpływu na jej męża, Bartłomieja. Zdaniem Rutkowskiego matka Madzi jak zwykle z premedytacją go krzywdzi: To po raz kolejny bije w jego osobę. Katarzyna wije się na rurze w rytm dyskotekowej muzyki ze świadomością, że jeszcze parę miesięcy temu jej dziecko straciło życie. Nie potrafię spokojnie oceniać tej wiadomości.
Waśniewską nie byli także zachwyceni właściciele klubu. Twierdzą teraz, że ubiegając się o pracę zataiła swoje prawdziwe dane. Po publikacji Faktu, została już zwolniona, co potwierdza menedżer klubu...
Naprawdę trudno uwierzyć, że nie poznali jej z widzenia :) Raczej przestraszyli się takiego rozgłosu na cały kraj. To w końcu klub ze striptizem.
Mamy pytanie: Na ile drinków dalibyście się namówić tańczącej dla Was Katarzynie W.?